Wiele osób zastanawiając się „dlaczego mam zły BIK” koncentruje się wyłącznie na kwestiach opóźnień w spłacie zobowiązań, całkowicie pomijając tak istotną (dla swojej oceny punktowej) kwestię jak limity kredytowe.
Limity kredytowe w przypadku konsumentów prywatnych dzielą się dwojako: limity na karcie kredytowe oraz limity w koncie, te drugie znane są również jako debet w koncie bankowym.
Jedna i druga forma kredytowania polega na tym, że bank przyznaje klientowi – konsumentowi określoną kwotę i pozostawia do jego dyspozycji. Dzięki temu posiadacz limitu może w dowolnym momencie zadłużyć się w banku do wysokości przyznanego limitu. Bez konieczności wnioskowania o pożyczkę i czekania na pieniądze. Te bowiem są mu udostępnione nieustannie.
Limity kredytowe – niebezpieczeństwa i zagrożenia dla BIK
Limity kredytowe są świetnym źródłem zabezpieczenia na wypadek sytuacji awaryjnych. I jeśli służą takim celom, stanowią bardzo solidny budulec dobrego scoringu BIK, pokazując solidność w spłacie zobowiązań na przestrzeni miesięcy?
Nie wszyscy korzystają jednak z limitów zgodnie z ich przeznaczeniem, co skutkuje niestety – czego są nieświadomi – pogorszeniem oceny punktowej BIK oraz automatycznie ich wiarygodności finansowej. O jakich zachowaniach kredytowych można mówić, że są niezgodne z przeznaczeniem?
Są to zachowania w postaci długoterminowego zadłużenia się z wykorzystaniem przyznanych limitów. Przykładem najprostszym jest dokonanie po odebraniu karty kredytowej wypłaty wszystkich przyznanych środków i długoterminowe utrzymywanie ujemnego salda bez spłaty innej niż wymagana minimalna spłata karty kredytowej (czyli 5% stanu zadłużenia).
Z pozoru wszystko jest w porządku, gdyż spłata karty następuje terminowo, zatem nie dochodzi do zachowania skutkującego doprowadzeniem do przeterminowanych spłat. Jednak dla BIK taka sytuacja jest oceniana nieco inaczej niż tylko przez zerojedynkowy pryzmat opóźniań lub ich braku.
Wiemy wszak, że ocena jakości kredytobiorcy (scoring BIK) to przyrównanie obrazu jego zachowań do modeli istniejących w bazie BIK. I jeśli statystyka mówi wprost, że 88% osób mających długoterminowo wykorzystane limity po pewnym czasie traci finansową płynność i grunt pod nogami, to oznacza to, iż automatycznie osoba zachowująca się tak samo musi trafić do grupy zwiększonego ryzyka kredytowego.
Statystyka jest nieubłagana i trudno marzyć o byciu klientem rekomendowanym bankom, gdy zachowaniem identyfikuje się z grupą klientów trudnych.
Kwestia nadmiernego przeciążenia limitami jest często uświadamiana osobom proszącym o analizę raportu BIK w sytuacji , gdy ich scoring jest niski i zachodzą w głowę jaka jest tego przyczyna.
Limity kredytowe – konsekwencje przekroczenia przyznanego limitu
Nadmierne wykorzystanie limitów kredytowych bardzo często połączone jest z innym grzechem, który również nie jest powszechnie wychwytywany w w czasie sprawdzania rejestru BIK przez jego właściciela.
Gdy balansuje się na granicy, bardzo łatwo granicę tę przekroczyć. I tak zdarza się nader często. Kwota spłaty miesięcznej w postaci minimalnej wymaganej przez bank jest czasem zbyt niska. Mowa o wartościach rzędu kilku złotych – te jednak skrupulatnie odnotowywane są w raporcie. W takich miesiącach dochodzi do zjawiska przekroczenia przyznanego limitu kredytowego – i nie żadnego znaczenia, ze przekroczenie było symboliczne. Dla algorytmu BIK jest to nieważne, liczy się fakt wystąpienia takiego zdarzenia. I liczą się konsekwencje. A te niezmiennie są jednakowe – obniżenie wiarygodności kredytowej poprzez obniżenie oceny punktowej BIK.
Limity kredytowe są zdradliwe. Dobrze znać zasady ich działania, aby nie uczyć się na własnych błędach. Odbudowa scoringu BIK jest bowiem zajęciem czasochłonnym, a jak wiadomo, są sytuacje, w których zdolność kredytowa potrzebna jest zaraz i natychmiast.
2 thoughts on “Limity kredytowe a BIK”
Odnoszę wrażenie, że karta kredytowa w nieodpowiednich rękach to nic innego, jak pierwszy krok do spirali zadłużenia. Mimo wszystko mając duży limit do wykorzystania i „bezpieczeństwo” zapewniony przez taki limit łatwo stracić kontrolę nad wydatkami. A potem nagły zdarzenie – choroba, strata pracy lub inne zdarzenie losowe i zaczynają się problemy. To fajny produkt bankowy, ale tylko wtedy, gdy rozsądnie się z niego korzysta.
Dokładnie, możliwości duże i takie same pokusy. W sumie korzystając z karty kredytowej można pokusić się o wykorzystanie jej do oszczędzania. Jeśli ktoś ma dobrze rozplanowane stałe wydatki i zamiast gotówką opłaca je wykorzystując kartę kredytową zawsze zarobi coś na odsetkach. Ważne, żeby cały czas zachowywać kontrolę, bo faktycznie jak się popuści pasa to może być kapota. Ani kasy ani punktów.